Według danych GUS w urzędach pracy jest zarejestrowanych około 2 mln Polaków. Ale są miejsca, gdzie zatrudnienie zdecydowanie wzrasta! I to za nasze pieniądze!
Wczoraj pisaliśmy, ile zarabiają rządowi urzędnicy. W niektórych resortach w ciągu 5 lat średnia pensja wzrosła o 2500 tys. zł, a przeciętne wynagrodzenie przekracza 7 tys. zł brutto. Okazuje się, że przybywa także urzędników.
Porównaliśmy stan zatrudnienia z 2007 r., czyli momentu objęcia władzy przez Tuska, z liczbą rządowych etatów z 30 czerwca 2012 r. Wynik końcowy jest przerażający. W ciągu 5 lat w rządzie przybyły dokładnie 1132 etaty, a zatrudnionych jest obecnie 12,5 tys. osób! Premier zapowiadał zmniejszenie administracji. Ale ciągle tworzone są nowe urzędy. Tylko powołanie Ministerstwa Cyfryzacji spowodowało przyrost kilkuset etatów.
- Dzisiaj trzeba naprawdę robić wszystko, aby w Polsce tych miejsc pracy nie ubywało, tylko przybywało - tłumaczył Tusk niedawno w Sejmie.
Miał na myśli swoje urzędy? - Rząd miał ograniczać administrację, a tworzy ustawy, które ją zwiększają. To zdecydowana nadaktywność ustawowa! Rozrost administracji szkodzi, przeszkadza w rozwoju gospodarki, bo tworzy bariery - kwituje Andrzej Sadowski z centrum im. Adama Smitha.