Anna Tarasiuk (38 l.) z Pabianic wychowuje chorego synka Kacperka (4 l.). Dziecko ma orzeczoną niepełnosprawność z powodu wady serca i chorób układu oddechowego. Jego mama - też ciężko chora - dostaje 500 zł renty. - Ten zasiłek pielęgnacyjny to w naszym przypadku bardzo dużo pieniędzy - mówi kobieta. - Mogłam za niego kupić chociażby leki dla synka - rozpacza.
Tylko w województwie łódzkim zasiłków nie dostało ok. pięćdziesięciu tysięcy osób. - Ministerstwo Finansów nie przesłało nam na ten cel środków - rozkłada ręce Ewa Kittel (54 l.), zastępca dyrektora Wydziału Świadczeń Socjalnych Urzędu Miasta Łodzi. Każdy opiekun niepełnosprawnego dziecka dostaje co miesiąc 150 złotych zasiłku pielęgnacyjnego. Pieniądze dotychczas były wypłacane do 25. dnia każdego miesiąca. W maju na kontach rodziców z województwa łódzkiego nie pojawiła się ani złotówka. Podobne problemy są w województwie kujawsko-pomorskim. - Pierwszy raz mamy taką sytuację - tłumaczy Ewa Kittel. - Fundusze za maj jeszcze nie wpłynęły. Nie mamy więc z czego zapłacić potrzebującym - podkreśla. Co się stało?- Minister finansów przekazuje co miesiąc środki budżetowe bezpośrednio do urzędów wojewódzkich bez określania, na jaki cel zostaną wydane. O tym decydują wyłącznie wojewodowie - wyjaśnia Magdalena Kobos, rzecznik resortu finansów. - Z powodu cięć budżetowych dostaliśmy mniej pieniędzy niż zwykle - odpowiada Ryszard Szubański (53 l.) z Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. - Na zasiłki nie wystarczyło. Wkrótce pieniądze pojawią się na kontach rodziców. Nie wiem jednak, co będzie za miesiąc - zawiesza głos.