Czy znajdzie się śmiałek, który wejdzie na pokład bliźniaczej maszyny jak ta, która 10 kwietnia ubiegłego roku roztrzaskała się pod Smoleńskiem? Chociaż wszystko wskazuje na to, że Tu-154M o numerze bocznym 102 jest sprawny, a do lotów z VIP-ami wystarczy już tylko oblot komisyjny, to zalecenia Rosyjskiej Federalnej Agencji Transportu Lotniczego wydają się niepokojące.
Rosawiacja sugeruje, że przewoźnicy w Rosji powinni 1 lipca wycofać z eksploatacji Tu-154M, bo maszyny mają wady konstrukcyjnej, m.in. ulegający awariom system zasilania.
Patrz też: Wałęsa wie kto ponosi winę za katastrofę: To Lecha Kaczyńskiego, tylko jego, a właściwie tego drugiego wina
Co zatem będzie z drugim rządowym tupolewem, który ma latać z najważniejszymi osobami w państwie? Tu-154M 102 musi jeszcze przejść oblot komisyjny wymagany przed każdym lotem o statusie HEAD i już mogą nim podróżować prezydent oraz premier. Tupolew jest gotowy do eksperymentów komisji Millera i prokuratury badających katastrofę pod Smoleńskiem.
Wydaje się, że radziecki samolot nie posłuży VIP-om tylko w przypadku gdy Rosawiacja zaleci także Polsce wycofanie maszyny z eksploatacji. Tyle tylko, że rządowy Tu-154M jest świeżo po remoncie. Dowódca sił powietrznych, gen. Lech Majewski wysłał już w tejs sprawie pismo z zapytaniem do Rosyjskiej Federalnej Agencji Transportu Lotniczego.