Chodzi o opisywaną przez "Super Express" sprawę ewentualnego fałszowania podpisów Pawła Grasia na dokumentach spółki Agemark. Podpisy miała fałszować żona Grasia - Dagmara (47 l.), ale krakowscy śledczy uznali, że nie zrobiła tego.
Jednak wyniki śledztwa Grasiowi nie pasują. I skar- ży się prokuratorowi generalnemu Andrzejowi Seremetowi (53 l.). - Zwracam się o zbadanie przez prokuratora generalnego przebiegu i wyników postępowania w sprawie, ze szczególnym uwzględnieniem sposobu przeprowadzenia analizy grafologicznej. Sposób postępowania prokuratury rodzi moją obawę o intencjonalną próbę uwikłania mnie z przyczyn pozamerytorycznych w postępowanie karne lub też próbę podważenia mojej uczciwości i praworządności - uważa Graś.
Sprawą ma zająć się Prokuratura Apelacyjna w Krakowie. Ale śledczy po raz kolejny powtarzają rzecznikowi rządu to, co już wcześniej ustalili. - W sprawie zasięgano dwóch opinii biegłego z zakresu pismoznawstwa z listy prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie, mającego wieloletnie doświadczenie w tej materii. Biegły w obydwu opiniach wskazał, że znajdujące się na dokumentach podpisy osób były podpisami autentycznymi - informuje "Super Express" rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.