- Zarzutów korupcyjnych jest kilka - mówi Damian Marecki, szef Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. Historia jest długa, bo sięga 2007 r., gdy pan M. otrzymał 500 zł łapówki, kolejny 1 tys. w 2009 r. i 2 tys. w tym roku. Pieniądze dostawał od swoich pacjentów, którzy w taki sposób chcieli zapewnić sobie lepsze warunki leczenia w szpitalu.
Zdaniem prokuratury niekiedy Piotr M. jasno stawiał warunki finansowe swoim pacjentom. Jakby tego było mało, doktor M. wspólnie z innymi osobami brał udział w oszustwie związanym z obiadem za 900 zł, którego nie było Przedstawicielka dużej firmy farmaceutycznej rzekomo zaprosiła lekarza na posiłek. Fikcyjną fakturę za obiad wystawił właściciel restauracji w Rzeszowie, a zapłaciła za nią fundatorka. Kobietę zwolniono do domu po wpłacie 5 tys. zł tytułem poręczenia majątkowego, restauratora uratował kiepski stan zdrowia, a doktor M. wylądował w areszcie.
- Nie przyznaję się do winy - powiedział w prokuraturze chirurg. Odmówił też składania wyjaśnień. Sąd Rejonowy w Rzeszowie postanowił, że najbliższe 3 miesiące spędzi on w areszcie, a ostateczna kara, jaka może spotkać lekarza, to nawet 10 lat pozbawienia wolności.