- Serce dosłownie mi stanęło, kiedy to zobaczyłem - opowiada Jan Pluta (54 l.) z Miłocina pod Wojciechowem (woj. lubelskie). - Drzwiczki kilkudziesięciu klatek były wyłamane, w wielu miejscach były ślady kłów i pazurów...
Gospodarz jest przerażony. Podobnie jego sąsiedzi. Dzieci nie spuszczają z oczu, po zmroku zamykają się w domu, bo przecież to "coś" może znów zaatakować. - Musiało być naprawdę przerażające, bo pies pilnujący obejścia przez dwa dni bał się wyjść z budy - mówi pan Jan.
Nieopodal królikarni odkryto ślady łap bestii. Są olbrzymie, mają ok. 10 cm długości, toteż wójt Wojciechowa poprosił o pomoc w rozwiązaniu zagadki ogrody zoologiczne w Zamościu i we Wrocławiu. - Lada dzień spodziewamy się oficjalnej odpowiedzi, wtedy też udostępnimy zdjęcie śladu - mówi Mariusz Majcher, zastępca wójta. Nie chce dywagować na ten temat. Dowiedzieliśmy się tylko, że to na pewno nie była robota psa.
Zobacz też: Wypadek w Ossowie: 2 osoby nie żyją, 7 rannych po czołowym zderzeniu dwóch aut WIDEO Z MIEJSCA TRAGEDII
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail