Nie minęło kilka sekund, a dziewczyna zdecydowała się na skok z 10. piętra. Na szczęście Weronika i dziecko, które rozwija się pod jej sercem, jakimś cudem przeżyli ten upadek.
Zobacz koniecznie: Fałszywy onkolog leczył jajniki seksem- to hrabia Myszkowski!
Trudno sobie wyobrazić, jak wielkie rozterki targały nastolatką, skoro zdecydowała się na tak dramatyczny krok...
8 marca Weronika jak zwykle wróciła do domu po lekcjach. Dziewczyna uczyła się w technikum ekonomicznym w Bydgoszczy. Jednak zamiast zjeść obiad i zabrać się za naukę - nastolatka po cichu weszła do swojego pokoju i skacząc przez okno, zrealizowała swój samobójczy plan.
Przeczytaj koniecznie: Zabił Patrycję, bo była w ciąży
I kiedy wszyscy świadkowie makabry byli pewni, że Weronika zginęła, roztrzaskując się o chodnik - lekarz pogotowia oznajmił, że dziewczyna żyje. Nastolatka została natychmiast przewieziona do szpitala i tam, ku zaskoczeniu jej rodziców, okazało się, że jest w 6. tygodniu ciąży!
- Córka nic mi nie powiedziała. Ona przecież jeszcze nigdy nie była u ginekologa, bo się wstydziła, a miesiączki miała nieregularne - mówi Anna D. (39 l.), mama Weroniki.
Wszystko wskazuje więc na to, że dziewczyna wstydziła się nieplanowanej ciąży i dlatego chciała się zabić. Policja bada też inny wątek tej wstrząsającej historii. Jak twierdzi bowiem mama nastolatki, lekarze, którzy zajęli się ciężko ranną Weroniką zauważyli, że dziewczyna ma zadrapane krocze. Tak jakby na chwilę przed próbą samobójczą została zgwałcona. - Nie wykluczamy żadnej wersji zdarzeń - mówi nadkomisarz Maciej Daszkiewicz, rzecznik prasowy bydgoskiej policji.
Dla rodziny niedoszłej samobójczyni najważniejsze jest jednak, że Weronika i jej nienarodzone dziecko przeżyli. Bo choć dziewczyna jest w śpiączce, ma potężny obrzęk mózgu, złamany obojczyk i miednicę, a także uszkodzony kręgosłup - najprawdopodobniej szczęśliwie urodzi swoje maleństwo.