Pani Jadwiga prowadzi sklepik z warzywami. Jan jest kierownikiem budowy. Mają dorosłe dzieci, dobry samochód i duże mieszkanie. Powinni być szczęśliwi. Niestety, ich szczęście prysło bezpowrotnie.
- Najpierw mąż zaczął chodzić do kosmetyczki - opowiada poruszona pani Jadwiga. - Pomyślałam, że na starość zgłupiał, ale mu zaraz przejdzie. Nie reagowałam też, jak zaczął nakładać sobie maseczki ze zsiadłego mleka i ogórków.
Ale pewnego dnia wróciła do domu i zobaczyła swojego Jana chodzącego po domu w jej... majteczkach!
- Złapałam za garnek i kilka razy mu przyłożyłam w nadziei, że zmądrzeje - opowiada pani Jadzia.
Małżonek próbował wytłumaczyć żonie, że faceci - tak samo jak kobiety - mają prawo dbać o siebie. Ale założenia damskich majteczek nie potrafił wyjaśnić. I nadal w nich paradował. Zszokowana żona znowu próbowała ratować małżeństwo, waląc w głowę męża patelnią. Pan Jan oskarżył ją o pobicie i psychiczne znęcanie się.
- No i wtedy zażądałam rozwodu, bo ślub brałam z facetem, a nie z babą! - podkreśla pani Jadwiga.
- Żona jest zacofana i nie rozumie, że świat się zmienia - mówi krótko pan Jan i przekonuje, że wcale nie jest zniewieściały.