Wszystko dlatego, że kierujący fordem escortem mężczyzna z blisko promilem alkoholu nie zatrzymał się do rutynowej kontroli przy wyjeździe z Piły w gminie Wronki (woj. wielkopolskie).
W pościg za piratem drogowym ruszyła więc policja. Po drodze kierowca ściął słup telefoniczny, baner reklamowy, a potem dachował. - Ucieczka mogła skończyć się tragedią, ale jakimś cudem auto zatrzymało się kilkanaście centymetrów obok drzewa - informuje policja.
Kierowcy, który został zatrzymany przez funkcjonariuszy drogówki, grozi teraz do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat.