Wciąż trwa naprawianie szkód po śnieżycy, jaka wczoraj przeszła nad Polską. 250 tysięcy osób nadal pozostaje bez prądu, mieszkańcom Pomorza grożą podtopienia, a strażacy wciąż zmagają się ze skutkami wichury (czytaj "Krajobraz po śnieżycy").
Napływają też informacje o śmiertelnych ofiarach pierwszego ataku zimy. Dwóch baców zamarzło w okolicach Białki Tatrzańskiej. Pierwszy z nich, 33-letni mężczyzna, poszedł po swoje owce i zamarzł w nocy. Osierocił czworo dzieci. Drugi również wyszedł do bacówki. 63-latek nie przeżył powrotu do domu przez śnieżne zaspy.
Trzecia ofiara zmarła z powodu wychłodzenia w Krynicy Zdroju. 56-letni mężczyzna zamarzł przed własnym domem.
Czwartą jest młody mężczyzna z Pomorza. Jadący "maluchem" 25-latek zginął, gdy porwał go silny wiatr. Wyjeżdżający zza pagórka samochód został zmieciony i uderzył w przydrożne drzewo.