Zanim sędziowie Sądu Najwyższego ogłosili wyrok na sali posiedzeń doszło do awantury. Dwaj mężczyźni zaczęli krzyczeć, że wymiar sprawiedliwości nie rozpatrzył ich protestów wyborczych. Domagali się rozpatrzenia odwołań od postanowień sądu o nieuznaniu protestów wyborczych.
Padły mocne słowa. - Ja nie pozwolę, żeby na urząd prezydenta wybrano przestępcę – wołał jeden z nich. Awanturnicy zmusili sędziów do wyjścia z sali. Po 15 minutach, kiedy policjanci wyprowadzili z budynku przeciwników Komorowskiego, wznowiono posiedzenie.
Stefan Jaworski, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej odczytał sprawozdanie z głosowań 20 czerwca i 4 lipca.. Wniósł także o uznanie ważności wyborów. Taką samą uchwałę złożył prokurator generalny, Andrzej Seremet.
Po drugiej przerwie sędzia Sądu Najwyższego orzekł, że obie tury wyborów prezydenckich były ważne. Oznacza to, że Bronisław Komorowski jest pełnoprawnym prezydentem Polski. Zaprzysiężenie nowej głowy państwa odbędzie się 6 sierpnia.
Sąd Najwyższy ogłosił, że wpłynęło 378 protestów wyborczych. Tylko w 16 przypadkach zarzuty uznano za uzasadnione, ale nie miały one wpływu na wynik wyborów.