Dwa miesiące temu pan Wojciech został sam z szóstką dzieci. Jego partnerka opuściła go z dnia na dzień, zabierając ze sobą świadczenia z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i powodując zawieszenie świadczeń z programu 500 plus. Mimo to samotny tata robił co mógł, by wiązać koniec z końcem. Zamieszkał z całą rodziną w mieszkaniu socjalnym przy ulicy Jesionowej i podjął pracę ochroniarza. Dzieci - czterech chłopców i dwie dziewczynki - mają od 4 do 12 lat, a w mieszkaniu razem z nimi mieszka jeszcze ich babcia. Wszyscy mieszkają na nieco ponad 20 metrach kwadratowych. Metraż mieszkania i opinia kuratora, że "jest brudno i nie wszystkie dzieci mają swoje łóżka" przeważył decyzję sądu. - Tyle tylko, że to nie jest żadna patologiczna rodzina - mówi Marcin Wawrzyńczak z Ruchu Sprawiedliwości Społecznej, który pomaga panu Wojciechowi. - Po prostu zabierają mu te dzieci z powodu biedy, choć ten człowiek na to w ogóle nie zasłużył. Na to nie można pozwolić. I to właśnie Wawrzyńczak jest inicjatorem protestu, o którym informował wczoraj: "Proszę pomóżcie (...), aby dzieci zostały przy ojcu!!!! Odebranie dzieci ma nastąpić w czwartek 22 września o godzinie 12 przy ul. Jesionowej 4/6. Wszyscy, którzy chcą pomóc niech tam będą godzinę wcześniej". Dzisiaj ma się pojawić oświadczenie sądu w tej sprawie. Dotychczas głos w tej sprawie zabrał nawet sam minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro.
Pilna interwencja Min. @ZiobroPL. Pomoc jest już organizowana. Dzieci nie mogą być odbierane tylko z powodu biedy. ⚖ https://t.co/yLdvxqZOTq pic.twitter.com/pTiEV8FErt
— Min. Sprawiedliwości (@MS_GOV_PL) 22 września 2016