Schwytany na gorącym uczynku to znany czeladzkiej policji osobnik. W swoim złodziejskim życiorysie miała wiele drobnych, kryminalnych występków. Komuś tam groził, okradał... własną rodzinę. W połowie stycznia tego roku zatrzymany został na kradzieży... czekoladowych jajek niespodzianek. Pouczenia i przestrogi mundurowych na niewiele się zdały. Zamiłowanie do podprowadzania słodyczy widać wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem. Parę dni temu „słodki” złodziej” znów wkroczył do akcji. I jak poprzednio wpadł w ręce policji, gdy przyłapano gościa na kradzieży... 60 bombonierek z czekoladkami wartych w sumie ok. 1000 zł. Gwoli ścisłości trzeba dodać, że pracownicy marketu, w którym grasował złodziej, znali osobnika i jego skłonności. Teraz już zobaczy się z prokuratorem.
Jeśli kradł bombonierki, jak to mówi się w języku policyjnym „celem ich odsprzedaży”, to grozi mu do 5 lat więzienia. Jeśli tylko dlatego, że chciał się objeść słodyczami za darmo, to w sprawie być może będzie musiał się wypowiedzieć lekarz-specjalista wiadomej specjalizacji.