Jak podaje "Gazeta Wyborcza", sąd postanowił wyjaśnić okoliczności i charakter działań CBA w stosunku do Sawickiej przed formalnycm rozpoczęciem operacji. Chodzi dokładnie o intencje Biura w zainteresowaniu się Sawicką oraz charakter jej kontaktów z agentem CBA Tomaszem Piotrowskim, który miał ją uwieść.
Sąd nakazał śledztwo z zawiadomienia Sawickiej. Była posłanka chce wyjaśnić, jak zaplątała się albo została wplątana w aferę tuż przed wyborami do Sejmu w 2007 roku.
Gdy przed wyborami w 2007 roku w mediach pojawiły się nagrania Sawickiej, posłanka nie przyznała się do zarzutów o korupcję i sama zawiadomiła prokuraturę. Chciała, aby zbadano, czy w jej wypadku CBA - podstawiając jej agenta "pięknego Tomasza" - nie przekroczyło dozwolonych prawem granic prowokacji. Prokuratura odmówiła jednak śledztwa, nie znajdując znamion przestępstwa i nie uznając wersji Sawickiej o "kuszeniu".
Tę właśnie decyzję sąd zakwestionował.
Sawicka jest oskarżona o nakłanianie do korupcji burmistrza Helu Mirosława W. (współoskarżonego) oraz podstawionych przez CBA agentów, żądanie i przyjęcie łapówek: 100 tys. zł, whisky i wiecznego pióra z brylantem oraz o płatną protekcję.