W akcie oskarżenia, który ostatniego dnia ubiegłego roku trafił do katowickiego sądu, są trzy zarzuty przeciwko Waśniewskiej. Kobieta oskarżona została o zabójstwo półrocznej córeczki, zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenie fałszywych dowodów. Grozi jej nawet dożywocie.
Trudno więc wyobrażić sobie, żeby sędzia pozwolił 23-latce na opuszczenia aresztu.Tym bardziej, że niejednokrotnie nadużyła juz zaufania wymiaru sprawiedliwości.Po tym, jak w sierpniu wyszła z aresztu, na długie tygodnie zniknęła bez śladu. Nie stawiała się na obowiązkowe meldunki na policji. W końcu została złapana dopiero po wydaniu za nią listu gończego. Mataczyła i kłamała od początku sprawy.
Te wszystkie zdarzenia weźmie dziś pod uwagę sędzia, decydując czy matka Madzi opuści areszt. Jeśli postanowi, że Waśniewska zostanie za kratkami na kolejne trzy miesiące, najprawdopodobniej 23-latka doczeka już tam początku procesu. Choć materiał w sprawie zabójstwa Madzi jest bardzo obszerny, to sędziowie chcą, żeby proces ruszył jak najszybciej. 24 stycznia mija już rok od pamiętnego dnia, w któym zapłakana Katarzyna Waśniewska zapewniała, że ktoś porwał jej córeczkę.
Postanowienie co do aresztu podejmie sędzia Adam Chmielnicki. To on został wyznaczony do procesu Waśniewskiej. Będzie to jego pierwsza decyzja w sprawie zabójstwa Madzi z Sosnowca.