Jak tłumaczy mecenas Zbigniew Ćwiąkalski, pełnomocnik Tomasza Komendy, najbardziej prawdopodobny jest wyrok uniewinniający. Ale Sąd Najwyższy może też postąpić inaczej - przekazać sprawę do ponownego rozpoznania sądowi niższej instancji. Wtedy koszmar Komendy znacząco by się wydłużył, bo w tym nowym procesie wystąpiłby w roli. oskarżonego. Musiałby też na długo zapomnieć o odszkodowaniu, bo do ubiegania się o nie potrzebny jest prawomocny wyrok.
Przypomnijmy: Tomasz Komenda został skazany za zgwałcenie i zamordowanie 15-letniej Małgosi. Zbrodnia miała miejsce w sylwestrową noc 1997 r. w podwrocławskich Miłoszycach, ale Komenda jej nie popełnił. Niestety, śledczy doszli do tego wniosku dopiero 18 lat po uwięzieniu mężczyzny i złożyli wniosek o przerwę w odbywaniu kary. Teraz pora na formalne uniewinnienie.