Sam siebie przejechał traktorem

2009-04-16 7:00

Rolnik z Rozalina (woj. wielkopolskie) dokonał rzeczy z pozoru niemożliwej! Bo choć brzmi to nieprawdopodobnie, to pan Jan Gutowski (52 l.) sam siebie przejechał traktorem. Wszystko dlatego, że maszyna, którą podczas prac polowych mężczyzna pozostawił na biegu, nagle ruszyła z kopyta.

Ale dziarski rolnik zamiast uciekać jej z drogi, postanowił zabawić się w kaskadera i próbował wskoczyć do środka. Pech chciał, że zamiast okiełznać traktor, mężczyzna dostał się pod jego koła...

Jan Gutowski (52 l.) postanowił, że na swoim lśniącym ursusie przejedzie się na pole. Pan Jan tak bardzo chciał doglądnąć ojcowizny, że zupełnie nie przeszkadzało mu, że... zgubił gdzieś kluczyki do swojej maszyny. - No ale cóż, polski rolnik potrafi, poszedłem więc kombinować przy kabelkach w silniku - opowiada pan Jan.

Niestety, mężczyzna miał pecha, bo swojego ursusa zostawił na biegu. Po chwili kombinowania przy silniku maszyna odpaliła i ku zdziwieniu zaradnego farmera... pognała do przodu. Ale to nie przestraszyło pana Jana, w którego w jednej chwili wstąpił kaskaderski duch. - Ruszyłem za nim - mówi. A że traktor jest dla rolnika jak koń dla rycerza, to pan Janek pognał za swoim mechanicznym rumakiem. - Wyprzedziłem maszynę, obiegłem dookoła, bo byłem ze złej strony, i już prawie wskakiwałem do traktora - relacjonuje z wypiekami na twarzy pan Jan. - Właśnie w tym momencie dostałem się pod największe koło pędzącej maszyny. Po prostu przejechał mnie własny traktor - wyznaje rolnik i zarzeka się, że już nigdy więcej tak odpalać traktora nie będzie. Tym bardziej że jego wyczyny skończyły się zmiażdżonym kolanem i połamanymi żebrami, a mężczyzna musi dochodzić do siebie w szpitalu w Słupcy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają