TV
Pogoda
Wideo
Dziewczyna i jej ojciec Łukasz S. (45 l.) byli członkami Szkolnego Klubu Strzelectwa Sportowego "Sokół" w Zduńskiej Woli. Z bronią mieli do czynienia na co dzień. Kasia znakomicie się uczyła. Była laureatką wielu konkursów dla uczniów gimnazjów, zdobywała cenne nagrody, udzielała się w społeczności szkolnej. Wydawało się, że przez egzaminy przejdzie jak błyskawica. Tym bardziej musi szokować fakt, że tuż przed najważniejszymi sprawdzianami w jej krótkim życiu doszło do takiej tragedii.
Zobacz: Wypadek pod Chełmnem. To Mateusz M. prowadził auto śmierci? 17-latek chce popełnić samobójstwo
Broń - rewolwer Remington - należał do jej ojca, kolekcjonera pistoletów. Trzymał go w piwnicy ich jednorodzinnego domu na obrzeżach Zduńskiej Woli. Kasia najprawdopodobniej w tajemnicy przed nim zabrała go stamtąd i zaniosła do swojego pokoju. Tam padł śmiertelny strzał. Dziewczyna zostawiła list pożegnalny, ale prokuratorzy nie chcą ujawniać jego treści.
Jednym z badanych wątków śledztwa jest strach przed egzaminami. Sprawdzane są też inne hipotezy, między innymi to, czy broń nie wypaliła przypadkowo. Mają to ustalić sekcja zwłok i opinia przygotowana przez biegłego balistyka.
- Jesteśmy dopiero w pierwszej fazie postępowania - mówi Agnieszka Karpacz z Prokuratury Rejonowej w Zduńskiej Woli. - Będziemy musieli zgromadzić dużą ilość materiału dowodowego. Zasięgniemy opinii biegłych, przesłuchamy świadków, wykonamy oględziny zabezpieczonych komputerów. Na obecnym etapie trudno jeszcze wnioskować na temat motywów czy innych okoliczności dotyczących tego zdarzenia.
Polub se.pl na Facebooku
Podcasty
Playlisty tematyczne
