- To, co na początku wydawało się nieprawdopodobne, po przeprowadzeniu przewodu sądowego już takie nie było - tłumaczyła sędzia Elżbieta Barska. - Jak wynika z zeznań biegłego lekarza medycyny sądowej, możliwa jest sytuacja, w której ktoś zostaje zraniony w serce, a potem żyje jeszcze kilkanaście minut - dodała.
Krzysztof W. (61 l.), mąż zmarłej, przyjął wyrok z kamienną twarzą. Od początku utrzymywał, że to nie on zabił. I od początku nie wierzył mu prokurator. Oskarżył mężczyznę o zabójstwo i postawił przed sądem...
Do tragedii doszło w jednym z mieszkań przy ul. Zamkowej w Pabianicach (woj. łódzkie). Wciąż nie wiadomo, co do niej doprowadziło. Państwo W. uchodzili za dobrane małżeństwo. Feralnego dnia doszło jednak między nimi do kłótni. Czy to sprawiło, że Urszula W., ceniona nauczycielka akademicka i doskonała gospodyni, odebrała sobie życie?- Być może działała pod wpływem impulsu, jakichś emocji... - zastanawia się sędzia Barska.