Jak informuje "Dziennik GP", dowodów na to jest kilka. O 8.39 została zerwana linia wysokiego napięcia w pobliżu lotniska w Smoleńsku, a już 10 minut później korespondent Polsat News Wiktor Bater odebrał telefon informujący o katastrofie. Dopiero o 8.56 na lotnisku Siewiernyj zawyły syreny alarmowe ogłaszające wypadek. Jednocześnie, jak twierdzi "Rzeczpospolita", załoga samolotu była ostrzegana o złych warunkach pogodowych przez inny samolot Jak-40, który wcześniej wylądował w Smoleńsku .
Samolot rozbił się wcześniej?
2010-04-24
4:00
Nie o 8.56, jak początkowo podawano, lecz kilkanaście minut wcześniej miał się rozbić prezydencki tupolew z 96 osobami na pokładzie.