Łagodny głos dochodził do mnie z włączonego telewizora - to się okazało później, zaraz po tym, jak moje uszy rozdarł dramatyczny jęk mojej żonki kochanej: - A ty ciągle śpisz?!
A co mam robić w Nowy Rok? Sama myśl o tym, że znów zaczęło się wszystko od początku, doprowadza mnie do mdłości. Co prawda płyny, jakie ze szwagrem w sylwestra przyjąłem, też mnie ciągle mdlą, ale to normalne chyba?
Zamknąłem oczy. Chciałbym być tapirem, co na stoku, w Andach, o zmierzchu, sam...
Wiem, że się nie da, ale mimo wszystko (trochę spóźniony, ale zawsze) życzę Państwu szczęśliwego 2009 roku