Ciekawe to bardzo jest, zamiast go wywalić z partii, to koledzy cierpliwie czekali, aż się Zbycho samozawiesi - zasępił się nad przypadkiem Chlebowskiego szwagier. - To świetny pomysł na życie. Takie samozawieszanie się. No bo wyobraź sobie, że coś ci nie pasuje albo coś zmalujesz, to stwierdzasz, że się zawieszasz i już.
Ma łeb ten mój szwagier. Nie ma co! Od razu obaj postanowiliśmy wdrożyć pomysł Chlebowskiego w życie. Samozawiesiliśmy się w prawach mężów i ojców, postanawiając spędzić wieczór we własnym towarzystwie, zamiast marnować czas na wysłuchiwanie utyskiwań naszych żon i wrzasków naszego potomstwa. Samozawieszenie nasze będzie obowiązywało do mniej więcej 23.00 - bo wtedy zamykają "U Joli", to taki nasz klubik osiedlowy, bardzo przytulny.