Premier Donald Tusk, który rano odwiedził Sandomierz, powiedział, że teraz najważniejszą rzeczą jest obrona wału przeciwpowodziowego w okolicach huty, który chroni osiedle mieszkaniowe i hutę szkła.
Najsłabszym miejscem jest tama, która po majowej powodzi może nie wytrzymać naporu wody. Problemem jest też woda, która powoli otacza „broniony teren”. Strażacy nie mają gdzie wypompowywać nagromadzonej wody.
Wszyscy toczą jednak bój o jedyny w okolicy kawałek suchego lądu i utrzymanie wałów powodziowych – zalanie huty szkła byłoby dla Sandomierza katastrofą. Zamknięcie zakładu oznaczałoby masowe zwolnienia.
Donald Tusk, opuszczając Sandomierz zapowiedział odbudowę i wałów przeciwpowodziowych oraz budowę nowych nowoczesnych umocnień, które zabezpieczyłyby mieszkańców przed kolejnymi powodziami. Premier rozwiał też największe wątpliwości mieszkańów – dotyczące wysiedleń z prawobrzeżnej części Sandomierza i stworzenia tam terenów zalewowych. – Takich planów nie ma i być nie może – zapewniał.