Kamila M. zginęła wraz z ukochanym Andrzejem B. Dziewczyna była zakochana w gangsterze, imponował jej. Rodzice nie byli zachwyceni związkiem, ale nie chcąc stracić córki zgodzili się, by 17-latka wyprowadziła się z rodzinnego domu i zamieszkała z Andrzejem B.
- Nie była jednak typem buntowniczki, ale spokojnym i dobrym dzieckiem. Tak wybrała, że z takim człowiekiem się związała i na to nic nie można było poradzić. Ona kilka razy wracała od niego do nas. Mówiliśmy: "Zostaw tego człowieka". Ale jak zaczęły się od niego SMS-y, telefony, to wracała. Myśleliśmy, że to się skończy i przejrzy na oczy, i go zostawi - mówił ojciec Kamili w rozmowie z GAZETA.PL.
Związek z 32-letnim Andrzejem B. skończył się dla Kamili M. tragicznie. Dziewczyna zmarła wraz z ukochanym w jednym z mieszkań w Sanoku.