Sąsiad okradł sąsiada z prądu

2009-04-24 4:00

Ireneusz Mąsior (43 l.) z Korczewa (woj. mazowieckie) mało nie padł, kiedy zobaczył swój rachunek za prąd. 10 tys. złotych! Okazało się, że prąd kradł mu sąsiad Mirosław G. (43 l.).

Kiedy pan Irek już doszedł do siebie, zaczął zastanawiać się, jakim cudem w ogóle musi coś płacić, skoro stare hale stoją puste. Zagadkę znikającego prądu pozwolił rozwikłać tajemniczy kabel, który pojawił się nie wiadomo skąd i połączył słup na działce pana Irka z tartakiem Mirosława G. Wściekły mężczyzna od razu poleciał do sąsiada i zażądał spłaty należności. - Śmiejąc mi się w oczy powiedział, że nie zawierał ze mną żadnej umowy - opowiada.

Prądową aferą zajęła się już tamtejsza policja. Za kradzież prądu właścicielowi tartaku grozi 5 lat odsiadki.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki