Turośń Dolna to niewielka wieś położona niespełna 20 kilometrów od Białegostoku. To właśnie tu przed miesiącem zamieszkała Katarzyna Waśniewska niedługo po swoim głośnym zniknięciu. Wielu mieszkańców wsi widywało ją wieczorami, gdy opatulona w szal urządzała sobie przechadzki po okolicy, a po zmroku w oknach zajmowanego przez nią domu nieraz można było dostrzec kobiecą sylwetkę.
Waśniewska jak wprawny konspirator ukrywała swoją obecność. Nigdy nie pojawiła się w sklepie, gdzie często schodzą się mieszkańcy wsi. Wszystkie potrzebne zakupy robił za nią Wojciech D. (23 l.)., z którym mieszkała. Ba, w ciągu dnia nie wychylała nawet nosa na podwórko. Do tego oczywiście zmieniła po raz kolejny kolor włosów i zasmakowała w kapeluszach.
- Wiedzieliśmy, że w tym domu zamieszkał ktoś nowy, ale nikomu przez głowę nawet nie przeszło, że to ktoś oskarżony o zabójstwo, że to może być matka Madzi - opowiadają państwo Andrzej (53 l.) i Wiesława (52 l.) Laszewscy, którzy z synem Pawłem (19 l.) mieszkają kilka domów dalej. - Dobrze, że ją wreszcie złapali - dodaje pani Wiesława.