Ten obraz zostanie w nas na zawsze. Zdjęcie można zobaczyć na pierwszej stronie dzisiejszego "Super Expressu". Oto łapska władzy wykręcają palce dziennikarzowi broniącemu laptopa. Zdjęcie zrobione w środę stało się już ikoną walki o wolność słowa. Walki o fundament demokracji. Nie zostało zrobione na Białorusi czy w Putinowskiej Moskwie, ale tu w Polsce, w Warszawie.
Sylwester Latkowski, redaktor naczelny "Wprost", przyciskający do piersi swój komputer, broniąc tajemnicy dziennikarskiej przed politykami, którzy cuchną strachem, broni nie tylko swoich informatorów, nie tylko dziennikarzy, broni zasad, które władza, ta władza, bezczelnie i brutalnie łamie. Żądanie wydania komputera redaktora naczelnego wielkiego tygodnika, w którym są informacje dotyczące wielu różnych spraw, niekoniecznie korzystnych dla krainy Tuska, jest w istocie elementem zwykłej dyktatury. Przestaję mieć wątpliwości, że ten rząd jest zdolny do pacyfikowania nie tylko dziennikarskich redakcji, żeby utrzymać się przy władzy. Przecież słyszeliśmy wszyscy targi prezesa Narodowego Banku Polskiego z przedstawicielem rządu na temat manipulowania budżetem, żeby tylko Platforma nie utraciła władzy. My to słyszeliśmy, a premier Tusk udaje, że nie.
Donald Tusk kompletnie się pogubił. Do tej pory był pewny, że wszystkie jego działania będą tłumaczone i życzliwie przyjmowane przez prorządowych dziennikarzy, którzy mają olbrzymi wpływ na opinię publiczną. Niestety, kiedy jego skompromitowany podsłuchami minister nie dość, że nie został zdymisjonowany, ale wręcz namaszczony przez premiera do wyjaśniania afery, w którą jest zamieszany, coś w tej grupie posłusznych dziennikarzy zaczęło pękać. A już kiedy służby, których szefem jest premier Tusk, najechały w środę redakcję "Wprost" i zaczęły stosować fizyczną przemoc, żeby bez wyroku sądu zabrać rzeczy, które mogą zagrozić informatorowi dziennikarzy, to Rubikon został nieodwołalnie przekroczony.
Tusk po zamachu na fundament demokracji, na wolność słowa, praktycznie został bez medialnego wsparcia, które go budowało. To początek końca.
Zobacz też: Afera taśmowa NA ŻYWO po wejściu ABW "redakcja jest zdemolowana"
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail