Napastnikiem okazał się Damian G. (24 l.) z sąsiedniej miejscowości. Obaj panowie urzędowali w Białkach na ludowym festynie. Sławomir słyszał coś o jakiejś zadymie, którą wywołać miał wcześniej z przyjezdnymi pewien bielszczanin.
Chciał się zemścić na kimś innym
W bijatyce ucierpieć miał właśnie Bogu ducha winny Damian. Dostał znienacka w twarz, a potem, żądny zemsty szukał tego, kto mu to zrobił. Skąd wziął nóż - to jeszcze ustala policja.
- Ja na pewno nic mu nie zrobiłem - zarzeka się Sławomir. - Widocznie byłem podobny do tego, kto go pobił. Pamiętam tylko, że po fali bólu, poczułem jakieś ciepło w brzuchu. Dotknąłem tam ręką. Spojrzałem na dłoń - była cała we krwi. Zemdlałem.
Przeczytaj koniecznie: Warszawa: Gimnazjalista chciał ZADŻGAĆ rówieśnika
Lekarze cudem uratowali ofiarę
Młody mężczyzna trafił do szpitala. Stracił dużo krwi. Okazało się też, że ma uszkodzoną wątrobę. Gdyby nie szybka operacja, byłoby z nim krucho. Teraz Sławomir dochodzi do siebie w szpitalu.
Damian G. (24 l.) został zatrzymany pod zarzutem usiłowania zabójstwa. Sąd Rejonowy w Siedlcach aresztował go na trzy miesiące.