Sławomir Nowak przed komisją śledczą: Nie znam się na hazardzie

2010-03-03 4:30

Twierdzi, że nie interesował się sprawami hazardu, niczego nie załatwiał Ryszardowi Sobiesiakowi i nic nie wiedział o nielegalnym lobbingu w sprawie ustawy hazardowej. Sławomir Nowak (36 l.) stanął wczoraj przed Sejmową Komisją Śledczą.

Ale nie pomógł specjalnie w rozwiązaniu afery. Posłom opowiadał o tym, że nie podniecają go służby specjalne, że premier jest oszczędny, no i że Marcin Rosół, jeden z bohaterów afery hazardowej, bardzo dobrze... gra w piłkę.

W wyniku afery hazardowej Sławomir Nowak, ówczesny szef gabinetu politycznego premiera Donalda Tuska (53 l.), został zesłany do Sejmu. Decyzję w jego sprawie podjął premier na wyraźne życzenie Grzegorza Schetyny (47 l.). - Z hazardem nie miałem i nie mam nic wspólnego - tłumaczył wczoraj przed komisją. Przekonywał również, że nie jest źródłem przecieku o akcji CBA. - Na tyle, ile znam premiera, w ogóle nie doszło do przecieku - uciął. Przyznał jednak, że wiedział o spotkaniu szefa rządu z Mariuszem Kamińskim (45 l.). Wiedział również o rozmowie Tuska z ówczesnym ministrem sportu Mirosławem Drzewiecki (54 l.) i szefem MSWiA Grzegorzem Schetyną. Ale... - Nie mam zwyczaju pytać swojego przełożonego z kim, dlaczego i po co się spotyka - uciął Nowak.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki