Sławomir Nowak przewiózł synka na sankach - ZDJĘCIA

Najpiękniejszy członek polskiego rządu, korzystając z pięknej pogody, zabrał swojego ukochanego synka Juliana na zimowe szaleństwo. Całe szczęście, by szusować na sankach, nie trzeba korzystać z dziurawych dróg czy sparaliżowanej przez związkowców kolei.

Ministrowi Nowakowi kompletnie nie idzie zarządzanie resortem transportu. Ostatnio nie potrafił dogadać się ze strajkującymi kolejarzami, przez co ci wstrzymali na dwie godziny ruch pociągów w całej Polsce. Nowakowi dostaje się też za fotoradary, które już niedługo mają zalać cały kraj. Do tego jeszcze niewybudowane autostrady... Problem goni problem.

Jest jednak jedna dziedzina, w której minister czuje się jak ryba w wodzie. Konkretnie chodzi o sanki, na które ostatnio Sławomir Nowak zabrał swojego syna. I trzeba powiedzieć, że tym rodzajem transportu Nowak zarządzał całkiem nieźle. Dobrze prowadził, skręcał, hamował - po prostu wyborowy z niego saneczkarz! No, ale czego się nie robi dla rodziny, która jest dla ministra najważniejsza.

Co innego kolej czy autostrady. Tego już Nowak tak nie pilnuje. A szkoda.