- Źle, że spór przenosi się na ulice, choć powinien rozgrywać się w ramach Komisji Trójstronnej. Protesty nic nie przyniosą. A czy osłabią koalicję? Moim zdaniem nie. Związkowcy chcą krzyczeć, zamiast rozmawiać, z tego nie będzie żadnego urobku politycznego - mówił kilka dni temu Schetyna w radiu TOK FM.
PRZECZYTAJ TEŻ: Schetyna chwali Sikorskiego
Z kolei w TVN nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy zgodzi się być mediatorem między związkowcami a rządem. Już wiadomo dlaczego. Wiceszef PO śpieszył się na weekend do ukochanego Wrocławia.
W sobotę razem z żoną Kaliną i córką Natalią wybrali się na stadion Śląska, by oglądać mecz piłkarski z Lechem Poznań. Grzegorz Schetyna najbardziej się cieszył z pierwszej z dwóch bramek, które strzeliła jego ulubiona drużyna. Oklaskiwał piękną akcję, dośrodkowanie Dudu oraz precyzyjny strzał głową Tomasza Hołoty. Kolejny sukces!