Teoretycznie przeciwwskazań nie ma - Tomasz Misiak prawa nie złamał, a jego firma wygrała przetarg na szkolenia dla zwalnianych stoczniowców, bo zaproponowała najlepszą cenę. Takie wnioski płyną z raportu Agencji Rozwoju Przemysłu, która sprawdzała tzw. "aferę Misiaka".
Wicepremiera i najbliższego współpracownika premiera Tuska zdaje się to jednak nie przekonywać.
- Na dziś byłbym przeciwny przyjmowaniu senatora Misiaka ponownie do PO - stwierdził wicepremier na konferencji prasowej w swoim resorcie.
- Sprawy formalne to jedna sprawa, a etyka, połączenie biznesu i polityki to drugie. W tej drugiej kwestii nic się nie zmieniło. Ta sprawa wciąż jest niewyjaśniona i niezamknięta - uciął dyskusję Grzegorz Schetyna.
Afera Misiaka jest też "niewygodna" dla samego Donalda Tuska. To w końcu on zmusił senatora do oddania partyjnej legitymacji. Teraz, gdy okazało się, że oskarżenia były bezpodstawne, musiałby się przyznać do błędu.
Schetyna nie chce Misiaka
2009-07-20
18:30
Niby ma czyste ręce, ale do Platformy szybko nie wróci. Mowa o Tomaszu Misiaku, któremu kłody pod nogi rzuca teraz sam Grzegorz Schetyna. - Sprawy formalne to jedno, a etyka, połączenie biznesu i polityki to drugie - mówi prawa ręka Donalda Tuska.