Schetyna wypadł z gry!

2009-11-05 8:50

To już nie przelewki! Grzegorz Schetyna (46 l.) nie pojawił się na cotygodniowym meczu polityków Platformy i nie dogrywał piłek do Donalda Tuska (52 l.). Premier pudłował i niemrawo poruszał się po boisku. Dlaczego Schetyna nie przyszedł? Nie chciał czy też upokorzony i zesłany do Sejmu wicepremier całkowicie już wypadł z gry?

Wtorek. Warszawskie Bemowo. Tuż po godzinie 21. Mimo przenikliwego zimna premier wraz z najbliższymi współpracownikami ugania się za piłką. Tusk nie jest w najlepszej formie. Co chwila przystaje, łapie się za kolano i... nerwowo rozgląda. Za czym? A może za kim? W oczy od razu rzuca się nieobecność Grzegorza Schetyny. To zaskoczenie, bo wtorkowe i czwartkowe wieczory były dla Tuska i "Scheta" świętością. Robili wszystko, by obowiązki nie kolidowały z grą w piłkę. Przez dwa lata się udawało. A co się dzieje teraz?

Według naszych informacji, były wicepremier wciąż nie może dojść do siebie po zesłaniu do Sejmu. - Ma żal do Tuska. Piłka mu teraz nie w głowie - mówi nam jeden z posłów PO. Sam Schetyna nie ukrywa, że jego przyjaźń z Tuskiem została wystawiona na trudną próbę. Wtorkowa nieobecność na boisku nie jest więc przypadkowa. - Pan Grzegorz nie wypadł z gry, tylko grzeje ławkę rezerwowych. Wejdzie na "boisko" w odpowiednim momencie - mówi dr Wojciech Jabłoński, politolog. Przekonuje, że Schetyna był zmuszony opuścić murawę. - Można powiedzieć, że publika zaczęła gwizdać, a na boisko posypały się ogryzki i puste puszki. Obaj panowie zdają sobie doskonale sprawę, że zawodnik wypoczęty - czyli w tym wypadku oczyszczony z zarzutów i nienękany przez media - jest o wiele cenniejszy niż gracz nieustannie eksploatowany przy gwizdach kibiców - wyjaśnia politolog.

Zwraca jednocześnie uwagę, że Schetyna siedzi na ławce rezerwowych, ale przy tym to on nią rządzi. W podobnym tonie wypowiada się prof. Kazimierz Kik, politolog. Przekonuje, że dołek Schetyny to sytuacja przejściowa. - Niebawem emocje opadną i panowie zaczną grać do jednej bramki. Są na siebie skazani. Zwłaszcza Schetyna wie doskonale, że nie ma politycznej przyszłości poza Tuskiem - uważa prof. Kik.

Mocno poobijany Schetyna stara się więc odnaleźć w Sejmie i na nowo zaprowadzić porządek w klubie. Zadanie ma trudne, bo cała polityczna batalia przeniosła się na Wiejską. - Schetyna zrobi wszystko, bykomisja ds. hazardu nie uderzyła w niego ani w Tuska. Jestem przekonany, że w czasie kampanii prezydenckiej obaj panowie staną obok siebie - wyjaśnia prof. Kik. Część polityków PO przyjmuje jednak zakłady, że pamiętliwy Schetyna nigdy Tuskowi dymisji nie daruje. - Bardzo możliwie, że kiedyś odwinie się premierowi. Ale tylko w wypadku, gdy Tuskowi powinie się noga - ucina prof. Kik.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki