Czy było to samobójstwo? A może mająca, jak słyszeliśmy, problemy z pamięcią kobieta wypadła z okna przez przypadek? Na te pytania odpowiedzi szuka prokuratura prowadząca w tej sprawie śledztwo.
Janusz Palikot (49 l.) o śmierci swojej matki Czesławy (†75 l.) poinformował w ubiegły weekend na jednym z portali internetowych. Jak potwierdził „Super Expressowi” prok. Ryszard Tomkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Suwałkach, trwa w tej sprawie śledztwo. Dochodzenie prowadzone jest o nieumyślne spowodowanie śmierci, co oznacza, że śledczy nie wykluczają zarówno nieszczęśliwego wypadku, jak i samobójstwa.
ZOBACZ: Matka Palikota zamordowana?! Co zdarzyło się w posiadłości w Dzierwanach?
Wyniki sekcji zwłok znane będą w przyszłym tygodniu. Według ustaleń „Super Expressu”, pani Czesława ostatnią noc swojego życia spędziła w pokoju na poddaszu jednego z domów na terenie wiejskiej posiadłości swojego syna we wsi Dzierwany na Podlasiu. W tym czasie jej syn z rodziną spał w innym, oddalonym o kilkadziesiąt metrów budynku.
ZOBACZ: Janusz Palikot w żałobie. Zmarła jego matka
O świcie, w sobotę 19 października, ciało 75-latki leżące na wybrukowanym podwórzu pod oknem domu znalazł jeden z zatrudnianych przez lidera Twojego Ruchu pracowników. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że kobieta najprawdopodobniej sama otworzyła w nocy okno umieszczone na wysokości około 4 metrów i z niego wypadła. Czy był to nieszczęśliwy wypadek, pomyłka schorowanej kobiety, czy też zrobiła to specjalnie, wykaże prokuratorskie śledztwo.
– Na tym etapie nie wykluczamy żadnej z wersji, także samobójstwa i udziału osób trzecich – powiedział nam prokurator Tomkiewicz.