Był słoneczny, upalny czwartek. Widoczność doskonała, ruch na autostradzie A1 w stronę Gdańska niewielki. Może właśnie te wyśmienite warunki do jazdy skłoniły dwóch kierowców do sprawdzenia swych umiejętności? A może przypomniał im się kultowy "Znikający punkt" i zapragnęli skopiować wyczyny filmowego Kowalskiego? Już nie poznamy odpowiedzi na te pytanie, bo jeden z nich nie żyje, a drugi zaraz po wypadku pomknął w siną dal.
- Do zdarzenia doszło 10 maja przed 16.00 w okolicach miejscowości Szewo - relacjonuje Joanna Seligowska-Ostatek, rzeczniczka policji we Włocławku. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że BMW kierowane przez 34-latka uderzyło w tył jadącej przed nim ciężarówki DAF. Ciężarówka wywróciła się na bok, blokując oba pasy ruchu. Jej 29-letni kierowca nie odniósł poważniejszych obrażeń, pasażerowie innych aut pomogli mu wydostać się z kabiny. Mniej szczęścia miał kierowca BMW - zginął na miejscu. A ten z passata? Według świadków przez chwilę patrzył na to, co się stało, i odjechał...