Choć przewody nie dotknęły ofiary bezpośrednio, to wilgotne drzewo zadziałało jak doskonały przewodnik. Mimo reanimacji prowadzonej przez lekarzy pogotowia 23-latka nie udało się uratować.
- Mężczyzna przebywał w lesie z dwoma kolegami, którzy wezwali pogotowie - informuje nadkomisarz Monika Francikowska z będzińskiej policji. - Obaj zaprzeczali, by prowadzili nielegalną wycinkę. Twierdzili, że tylko ich zmarły kolega wycinał drzewo - dodaje.
Obaj zatrzymani mężczyźni zostaną dziś przesłuchani przez prokuratora. Prowadzone śledztwo ma dotyczyć zarówno okoliczności śmierci człowieka, jak i kradzieży drewna.