Do żenujących scen z udziałem sędziowskiej szychy doszło w Kraśniku. O jadącym zygzakiem roverze powiadomili policję kierowcy, których o mało nie staranowało sędziowskie auto.
Gdy Włodzimierz K. zobaczył patrol drogówki, choć ledwo trzymał się na nogach, postanowił uciec. Nie dał rady. Machając legitymacją sędziowską bezczelnie kazał mundurowym zająć się czym innym.
- Był wulgarny i agresywny, jednego z policjantów uderzył dwa razy w głowę - opowiada podinsp. Janusz Wójtowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu mężczyzna został już zawieszony w obowiązkach na miesiąc. Przyjrzą mu się też sąd dyscyplinarny i prokuratura.