"Super Express": - Dlaczego prezydent nie poprze PO w sprawie emerytur pomostowych?
Paweł Wypych: - Po pierwsze, prezydent uważa, że tak ważna ustawa - która reguluje sytuację wielu setek tysięcy Polek i Polaków wykonujących pracę w szczególnych warunkach i o szczególnym charakterze - powinna być poprzedzona uzgodnieniami w Komisji Trójstronnej. A tego zabrakło. Rząd przygotował ten projekt ewidentnie wbrew związkom zawodowym. Myślę, że zabrakło również czasu, żeby ten projekt dopracować. Potwierdzają to nawet przedstawiciele rządu. W związku z tym prezydent nie chce się zgodzić na rozwiązania, które zapewniają tylko częściową ochronę i tylko pewnej grupie zawodów uprawnionych. Tłumaczenie rządu, że są to zawody wskazane przez ekspertów medycyny pracy, wydaje się niewłaściwe z uwagi na to, co powiedziała wiceminister pracy Agnieszka Chłoń-Dominiczak podczas debaty sejmowej - że w trakcie negocjacji ze związkami zwiększono dwukrotnie liczbę uprawnionych. To znaczy, że albo jest to decyzja polityczna, albo dosyć liberalne podejście wspomnianych ekspertów.
- Jakie są szanse na to, że starania PO zakończą się sukcesem? Czy Platforma może się w tym względzie porozumieć z posłami lewicy?
- Odpowiem tak: prezydent zadeklarował, że ten projekt ustawy, w tej wersji jest dla niego nie do przyjęcia. W związku z powyższym zapowiedział swoje weto. Równocześnie dla zabezpieczenia praw tych wszystkich obywateli, którzy mogliby z nich skorzystać - bo przypomnijmy, że jest to prawo, a nie obowiązek - wniósł własny projekt ustawy. Jeżeli weto trafi do Sejmu, to właśnie Sejm jest tym organem państwa, który w takich sprawach decyduje. Jeżeli Platforma zbuduje większość możliwą do odrzucenia weta, wtedy przechodzi ustawa o emeryturach pomostowych w wersji rządowej. Jeżeli jej nie zbuduje, pozostaje pytanie do pana marszałka, jak długo będzie trzeba czekać na to, żeby projekt ustawy prezydenckiej mógł wejść pod obrady, bo Bronisław Komorowski ma raczej zwyczaj trzymać niektóre propozycje w tak zwanej zamrażarce.
- Wróćmy do lewicy. Czy poprze Platformę w tej sprawie?
- To pytanie trzeba skierować do Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jednak z dyskusji toczącej się na komisji sejmowej i z wypowiedzi poselskich można wnioskować, że propozycja rządowa nie była do tej pory dobrze oceniana przez klub SLD. Wszystko rozstrzygnie się zatem w głosowaniu.
- Jakie są podstawowe założenia projektu prezydenckiego?
- Podstawowe założenie jest bardzo proste. Chodzi o przedłużenie uprawnień do wcześniejszych emerytur dla osób pracujących w szczególnych warunkach lub wykonujących prace o szczególnym charakterze do 31 grudnia 2009 roku.
- Co ma na celu taka zmiana?
- Gdyby nie było tej prezydenckiej propozycji, to po pierwszym stycznia - w przypadku utrzymania weta prezydenckiego - nie byłoby żadnych regulacji dla wymienionych wyżej osób. Przypomnę, że premier Tusk w jednym z wywiadów użył sformułowania: "Platforma chce postawić prezydenta pod ścianą", co miało oznaczać: albo rządowa wersja pomostówek, albo nic. Myślę, że na taki dyktat zgody być nie może.
- Skoro spytałem o szanse projektu rządowego, nie mogę nie spytać o szanse na realizację projektu prezydenckiego...
- W sytuacji, gdyby zostało podtrzymane weto prezydenta, Sejm będzie musiał rozważyć ten projekt. Myślę, że poziom sporu ulegnie osłabieniu i wszystkie siły polityczne - czując odpowiedzialność za zdrowie obywateli - będą szukały konsensusu. Zwłaszcza że prezydent zaproponował roczne przedłużenie dotychczasowych zasad, co da rządowi czas na takie negocjowanie w Komisji Trójstronnej, aby stworzyć model emerytur pomostowych satysfakcjonujący wszystkie strony - pracodawców, pracobiorców i rząd - tak, aby mogły z czystym sumieniem rozstrzygać los setek tysięcy Polaków. O tym, że ustawa o emeryturach pomostowych jest potrzebna, wiemy od dziesięciu lat. Poprzednie rządy nie zrobiły nic w tej kwestii. Ten rząd co prawda przygotował projekt ustawy, ale to nie znaczy, że należy podchodzić do tego bezkrytycznie.
Paweł Wypych
Były wiceminister pracy i były prezes ZUS, doradca prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego ds. pracy i polityki społecznej. Ma 40 lat