- Można pytać, dlaczego nie 84 zł, 105 zł czy 250 zł. Odrzucając poprawkę podwyższającą waloryzację, opieraliśmy się na stanowisku rządowym. W budżecie państwa nie ma na to pieniędzy - tłumaczy nam Mieczysław Augustyn (57 l.) z PO, przewodniczący Senackiej Komisji Rodziny i Polityki Społecznej.
W czwartek wymieniona komisja zajmowała się ustawą waloryzacyjną. - Pomóżmy emerytom. Niech waloryzacja w tym roku będzie wyższa. Składamy poprawkę, aby proponowaną przez rząd kwotę z 71 zł brutto podnieść do 84 zł - mówił Stanisław Kogut z PiS.
Skąd kwota podwyżki? OPZZ oszacował, że jeśli rząd chciałby na waloryzację kwotową wydać taką samą pulę jak na waloryzację procentową, to podwyżka dla wszystkich emerytów powinna wynieść właśnie 84 zł, a nie 71 zł.
Głosami senatorów PO poprawka PiS została odrzucona. A parlamentarzyści PO dwoili się i troili, by komisja w tej sprawie pracowała w tempie ekspresowym. Ustawa została przyjęta w czwartek bez poprawek. Jeśli prezydent ją podpisze, to emeryci i renciści otrzymają w tym roku waloryzację w wysokości 71 zł, czyli około 57 zł na rękę.
Dlaczego senatorowie tak szybko procedowali? Bo robili wszystko, by posiedzenie zaplanowane na dwa dni (czwartek-piątek), skrócić do jednego. I im się udało! Do domu wyjechali w czwartek wieczorem. Właśnie za taką pracę biorą co miesiąc po około 12 500 zł.