Sens życia polityka

2009-05-18 4:00

Żona wyjechała, ja grilla rozgrzewam, szwagier wpadł i nawija, niestety.

- Wiesz, ja wszystko czytałem, normalnie politycy wiesz skąd wiedzą, co mówić? Wiesz skąd? - agresywny się robił, choć mu piwa jeszcze nie dałem.

- Oświeć mnie, szwagrze - słowa nasycałem zimną ironią, ale niepotrzebnie, bo tylko szwagier słuchał.

- Od pijarowców wiedzą. Od pijarowców! I co ty na to?

Ja na to: - Piwo sobie weź i mnie przynieś. Przyniósł.

- Wszystko im te pijarowcy mówią, wszystko, że ktoś tam grilla wymyślił, albo że ten drugi jest bezideowy. Wyobrażasz sobie? - cieszył się odkryciem.

- To po co są politycy? - spytałem. - Przecież pijarowcy mogliby sami mówić, co wymyślą i już.

- Politycy są bardzo potrzebni, bo oni płacą pijarowcom - odparł.

A ja pomyślałem, że i głuptakowi może się ułożyć całkiem zgrabna definicja.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki