Nie bez kozery używam tytułu przyznanego przez naród premierowi po jego eskapadzie życia do Ameryki Południowej. Bo chyba tylko tam nie zadano by odpowiedzialnemu za rząd pytania: na co przyznał ZUS-owi dodatkowe 630 milionów, skoro sam ZUS tego nie wie.
Walczymy o godne podwyżki emerytur, godne podwyżki dla nauczycieli, większą pomoc społeczną. Na to są ochłapy, bo podobno większych pieniędzy nie ma. A tu nagle - bach! Masz ZUS-ie 630 milionów. Tyle że niepotrzebnych, skoro nie można poznać merytorycznego uzasadnienia tego wydatku.
Wmawiają mi, że Polska dobrym rządem stoi. A stoi nie rządem, ale kliką amatorów, dla których pojęcia strategii ekonomicznej czy biznesplanu to puste słowa. Nie jest tak? To udowodnijcie, że przyznanie tych pieniędzy miało związek z jakimkolwiek planem. Choćby planikiem i jakimś choćby niedużym rozumkiem.