Posłanka Parlamentu Europejskiego atakuje męża Marty Kaczyńskiej, który kilka dni temu za punkty karne stracił prawo jazdy, ale dalej siada za kółkiem.
- Marcin Dubieniecki uważa, że wszystko mu wolno. Nie z racji jakichkolwiek osobistych zasług, bo takowych nie posiada, ale dlatego, że wżenił się w rodzinę Kaczyńskich. Jako zięć nieżyjącego prezydenta RP zachowuje się niczym Andrzej Jaroszewicz, syn PRLowskiego premiera - napisała Joanna Senyszyn na swoim blogu na portalu onet.pl.
Dubieniecki CZERWONYM KSIĘCIEM jak syn premiera Jaroszewicza
- Młody Jaroszewicz, z racji stylu życia i bezkarności, zwany był "czerwonym księciem". Najwyraźniej Marcinowi Dubienieckiemu marzy się taka właśnie pozycja. Trudność polega na tym, że teść prezydent już niczego nie załatwi, a Jarosław Kaczyński za mężem swojej bratanicy nie przepada - zauważa europosłanka SLD.
Senszyn zarzuca Dubienieckiemu, że jest bezczelny i obraźliwie potraktował policjantów. Młody prawnik twierdził bowiem, że dobrym autem trudno nie uzbierać na polskich drogach 24 punktów karnych. Posłanka radzi zięciowi prezydenta, by skoro ma problem z prowadzeniem luksusowym aut, powinien jeździć gorszymi modelami.