- Serce naszej córeczki bije coraz słabiej, każdego dnia żyjemy w strachu przed bardzo ciężkimi powikłaniami - piszą zrozpaczeni rodzice małej Igi. Dziewczynka przyszła na świat 4 miesiące temu. Jeszcze kiedy była w brzuchu mamy, zdiagnozowano u niej wadę serca HLHS. PO narodzinach miała przejść peirwszą operację ratującą jej życia. Niestety wtedy wszytko skomplikowały liczne powikłania, m.in.: sepsa, wgłobienie jelit. - Ogrom leków, antybiotyków – wszystko dożylnie, więc pielęgniarki musiały ciągle kłuć rączki, nóżki i główkę Igi - wspominają rodzice. W końcu w 23 dobie życia przeszła pierwszą poważną operację. Następną powinna przejść jak najszybciej, przed ukończeniem szóstego miesiąca.
Igusia została zakwalifikowana na operację w Munster u prof. Malca. To jedyna szasna na uratowanie jej życia, ponieważ w Polsce terminy wciąż są przesuwane. Niestety jest ona bardzo kosztowna, a rodziców chorej dziewczynki na nią nie stać. potrzeba 30 tysięcy euro, czyli ponad 150 tysięcy zł. Pomóc może każdy z nas, bo liczy się każda złotówka. Pomóż Igusi w walce o życie i wpłać darowiznę. Wpłat można dokonywać za pośrednictwem strony siepomaga.pl.
Zobacz: Chorzów: chłopczyk z pękniętą czaszką. "Przeszkadzał" ojcu w grze?
Przeczytaj też: Odmówili leczenia cierpiącej córeczce. "Bóg nie popełnia błędów"
Polecamy: Córka Ewy Bem zmarła na raka mózgu