Do prokuratury trafiło ponad 90 godzin nagrań z lotniska Okęcie, materiały są cały czas analizowane, jednak na razie nie ma potwierdzeń, że pomiędzy dowódca TU-154M, a jego przełożonym doszło do kłótni.
Przeczytaj koniecznie: Lech Wałęsa: Kiedy skończy się spór o Smoleńsk?
- Film jest przedmiotem analiz prokuratorów, którzy klatka po klatce przeglądają ten film, a liczy on około 90 godzin. Na dodatek jest czterokrotnie multiplikowany, w związku z podziałem ekranu na cztery części. Prokuratorzy ten film uważnie klatka po klatce przeglądają. Jak dotąd - według informacji "na wczoraj" - prokuratorzy nie natrafili na obraz, który zawierałby kadr, dokumentujący takie zdarzenie. Zdarzenie, w którym te dwie osoby, o których mowa, przynajmniej stałyby naprzeciwko siebie i rozmawiały – mówił Andrzej Seremet w radiu RMF FM.
Dodatkowo prokurator Seremet uściślił również wcześniejsze doniesienia medialne na temat świadka, który miał widzieć sprzeczkę wojskowych:
- Z informacji, które przedstawił jeden ze świadków, wynika, że generał Błasik chciał porozmawiać z pilotem Protasiukiem, ale to jest tylko ten wstępny etap, który był obserwowany przez świadka. Dalszego przebiegu zdarzeń świadek nie podał – tłumaczył Seremet.