Mariusz niewiele pamięta z tej nocy. Przypomina sobie tylko, że razem z kobietą pili alkohol. W pewnym momencie Urszula powiedziała coś, co mu się nie spodobało. Mężczyzna odpowiedział jej ostro, ale ona nie zamierzała odpuszczać. Zaczęła się awantura. Oboje głośno krzyczeli, nie zwracając zupełnie uwagi na śpiącego w łóżeczku maleńkiego Kacperka (3 mies.). W końcu Mariusz rzucił się na Ulę z rękami.
- Troszkę się chyba poszarpaliśmy - miał powiedzieć potem policjantom. To jednak nie była szarpanina. Kiedy sądowi lekarze dokonywali oględzin ciała zamordowanej kobiety, byli w szoku.
Urszula miała takie obrażenia, jakby wpadła pod pociąg. Jej płuca, mózg i krtań dosłownie tonęły we krwi. Oprawca musiał z całej siły bić ją pięściami i kopać.
Nie patrzył przy tym, gdzie uderza...
Gdy nieco wytrzeżwiał, Mariusz rano sam zadzwonił po policję i karetkę. Miał wtedy jeszcze 1,2 promila alkoholu we krwi. Za to, co zrobił, dostał w sumie 11 lat więzienia.
Maleńki Kacperek trafił na razie do rodziny zastępczej. Niestety, chłopiec będzie wychowywał się bez rodziców.