SIEDLCE: Rodzina MICHALAKÓW mieszka w ZRUJNOWANEJ KAMIENICY: Chodzimy gęsiego, bo DOM nam SIĘ WALI

2012-04-13 4:20

Powoli, gęsiego, patrząc bez przerwy pod nogi. Kiedy państwo Michalakowie z Siedlec chodzą po domu, wyglądają jak żołnierze na polu minowym. Stąpają po rozłożonych na podłodze gazetach, które wytyczają wąski szlak. Krok w bok i... może zarwać się podłoga. Siedmioosobowa rodzina mieszka w kamienicy, która nadaje się tylko do rozbiórki. Na lokal zastępczy nie mają jednak szans.

- Nic nie można zrobić, nie mamy mieszkań do zamiany - rozkładają ręce miejscy urzędnicy. Zdesperowani mieszkańcy boją się, że zanim lokum dla nich się znajdzie, dojdzie do tragedii. Sława (31 l.) i Krzysztof (28 l.) Michalakowie razem z piątką dzieci żyją w ciągłym napięciu.

Zbutwiałą podłogę w ich mieszkaniu podtrzymuje przed zawaleniem jedynie podparty na desce drewniany wspornik. Dziury i rozstępy w ścianach spowodowały, że posadzka się wybrzuszyła. Trzeszczy i ugina się, gdy po niej stąpają domownicy.

- Sprawdzaliśmy z mężem, które deski są w miarę bezpieczne i nie złamią się pod naszym ciężarem - mówi Sława Michalak (31 l). - Staramy się chodzić jedno za drugim i nie stawać w miejscach, gdzie podłoga się ugina. Gdy idziemy z kuchni posiedzieć na kanapie, staramy się iść wolno. Dokładnie z każdym krokiem sprawdzamy, czy pod stopą jest jeszcze podłoga - dodaje.

Michalakowie mają żal do urzędników. - Gdy dojdzie do katastrofy budowlanej, będzie już za późno. Zostaniemy pogrzebani pod zwałami gruzu - mówią.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki