Waldemara M. (42 l.) policja z Siedlec (woj. mazowieckie) zna doskonale. Ledwie wyjdzie z więzienia, zaraz tam wraca. Głównie z powodu kradzieży i rozbojów. Coś jednak poszło nie tak z resocjalizacją tego osobnika, bo gangster wyraźnie zdziecinniał na stare lata.
Gdy przechadzając się ulicą, zobaczył na wystawie sklepowej lalkę, mało mu oczy z orbit nie wyszły. Wszedł do sklepu, prysnął ekspedientce po oczach gazem łzawiącym, chwycił białogłowę i wybiegł z nią ze sklepu.
Siedleccy policjanci rozpoczęli żmudne poszukiwania porywacza niebogi. Po niespełna 30 dniach zdobyli informacje, które naprowadziły ich na trop bandziora. Waldemar M. został zatrzymany, a ekspedientka rozpoznała go jako sprawcę napadu. Grozi mu 12 lat więzienia.