Skazany mężczyzna był opiekununem pacjentów paliatywnych i osób starszych. Podróżując transportem publicznym zdarzało mu się nie posiadać ważnych biletów. Za jazdę na gape otrzymał ok. 10 mandatów. Niestety ich nie opłacił. Gdy sprawa trafiła do sądu, nie był jej świadomy, gdyż wezwanie przyszło na adres mieszkania, w którym już nie przebywał. Policji udało się jednak go zlokalizować i zawieść do więzienia, gdzie odsiedział 90 dni. Pobyt w zakładzie karnym wspomina bardzo źle. 36-latek był gnębiony bowiem przez współwięźnia, osobę skazaną za morderstwo. - Była nas piątka. W tym jedna osoba, która - tak jak ja - siedziała za grzywnę. Chłopak dostał wyrok 100 dni za niezapłacone mandaty, ale jako kierowca. I jedna osoba z 25-letnim wyrokiem za morderstwo. Facet, zanim trafił do wiezienia, spędził dziesięć lat w Legii Cudzoziemskiej. Moim zdaniem nie powinien w ogóle mieć kontaktu ze współwięźniami - mówił mężczyzna portalowi Radia TOK FM. - Znęcał się nad nami psychicznie. Był bardzo agresywny. Wszystko musiało być po jego myśli. Jak w nieodpowiedni sposób odłożyłeś kubek, wyzywał cię od "pedałów", "szmat", "dziwek", "downów". Wszystko trzeba było za niego robić. Prać jego ubrania, ścielić mu łóżko. To były trzy miesiące niekończącego się napięcia. Z nerwów straciłem 5 kg. W ciągu jednej nocy - dodał.
Niestety prośbny o przenosiny do innej celi nie skutkowały. - Trzykrotnie wnioskowałem o przeniesienie. Dostałem odpowiedź, że nie ma innych miejsc - wyznał.
Do sprawy odniosło się biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. - Sytuacja, by w jednej celi zamknięty był zabójca i osoba odsiadująca karę zastępczą za nieuiszczoną grzywnę w ogóle nie powinna mieć miejsca - powiedział serwisowi tokfm.pl Krzysztof Olkowicz, koordynator do spraw ochrony zdrowia psychicznego. - Oczywiście, może się zdarzyć, że w takiej celi będzie też osadzona osoba skazana za jakieś bardzo poważne przestępstwo, ale decyduje o tym komisja penitencjarna. Jeśli uzna, że taka osoba dobrze rokuje, nie stanowi zagrożenia dla innych osadzonych, może być tam umieszczona. W mojej ocenie, sytuacja, by w jednej celi zamknięty był np. zabójca i osoba odsiadująca karę zastępczą za nieuiszczoną grzywnę w ogóle nie powinna mieć miejsca- dodał Olkowicz.
Rzeczniczk Generalnej Służby Więziennej w rozmowie z TOK FM przekonywała, że nie powinno się osadzać osób niepłacących grzywny z więźniami odbywającymi karę za morderstwa. Nie można to także tłumaczyć przeludnieniem w zakładach karnych. - Skazanego odbywającego karę zastępczą osadza się w zakładzie karnym typu półotwartego. Jeśli ktoś trafia do zakładu karnego zamkniętego, to muszą być jakieś inne dodatkowe względy. Osoba odbywająca karę dwóch miesięcy pozbawienia wolności może trafić do zamkniętego zakładu karnego np. wtedy, gdy jest uzależniona, ma poważne zaburzenia osobowości czy jest osobą agresywną. Takie względy mogą spowodować, że komisja penitencjarna tak właśnie taką osobę zakwalifikuje - powiedziała Elżbieta Krakowska.