Mężczyzna zdenerwował się parę minut po północy. Na jednej z ulic w Łazach witający nowy 2019 r. odpalali fajerwerki i petardy. 32-latka to tak zdenerwowało, że wyskoczył z domu z siekierą i nie tylko zaczął nią grozić witającym pirotechniczne nowy rok. Uderzył nią, na całe szczęście niegroźnie, 20-latkę i starszego o rok jej kolegę. Interweniowała policja, bo zdenerwowany – policja nie podaje, czy jest właścicielem psa nie mogącego znieść huku wystrzałów – gonił z siekierą innych strzelających. Na szczęście dla nich i dla nerwusa, siekiera młóciła już tylko powietrze. To, że miał we krwi 1,2 promila alkoholu, ni jak nie usprawiedliwia jego postępowania. Już usłyszał zarzuty spowodowania lekkiego uszczerbku na zdrowiu dwóch osób oraz kierowania gróźb karalnych. Można powiedzieć, że nowy rok zaczął się dla niego fatalnie. A o tym, czym zakończy się taka „siekierezada” zdecyduje sąd. Na uniewinnianie raczej nie ma co liczyć.
Siekierą chciał przekonać innych do... zrezygnowania z odpalania petard
2019-01-03
16:33
Zbytnio do siebie 32-latek, mieszkaniec Łaz, wziął apel miłośników zwierząt, by w sylwestra powstrzymać się od puszczania sztucznych ogni i hucznego odpalania petard. Zaatakował siekierą parę, do której te apele najwidoczniej nie trafiły.