- Nigdy nie czytałem komentarzy pojawiających się pod artykułami, ale jakoś tak tu zerknąłem na pierwsze wpisy i byłem przerażony. Tego zmarłego żołnierza internauci nazywali "wojskowym gównem", "bydlakiem w mundurze", "najemnikiem", "okupantem" i "bandytą". Te wpisy obrażały całą polską armię i postanowiłem, że na to nie mogę pozwolić - mówi poruszony sierżant Żebryk.
Pan sierżant o całej sprawie powiadomił białogardzką prokuraturę, a ta wszczęła postępowanie, dopatrując się we wskazanych internetowych wpisach nawoływania do popełnienia zbrodni oraz pochwał popełnienia przestępstwa, za co grozi odpowiednio kara pozbawienia wolności trzech lat i jednego roku. Zajęła się tym już policja. - Prowadzimy w tej sprawie intensywne śledztwo - zapewnia Przemysław Kimon, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
St. szer. Poświata poległ w lipcu w prowincji Ghazni, kiedy nasz rosomak wjechał na bombę podłożoną